Chrysler 300C Luxury Edition i Limited Edition by John Varvatos

6 października 2012
Bez kategorii, Chrysler Nowości Paryż 2012

Paryski salon motoryzacyjny trwa w najlepsze, a światowe koncerny z dumą ujawniają efekty swoich wielotygodniowych prac. O ile kolejna generacja niemieckiego Volkswagena (nazwy przytaczać chyba nie trzeba) bądź dynamicznie wystylizowany Auris okraszony rodzinnym charakterem mogą budzić jakieś tam bliżej niesprecyzowane emocje (w końcu ich nominalne zadanie jest trochę inne), to co powiecie na dwie specjalne wersje Chryslera 300C opracowane z błogosławieństwem projektanta imieniem John Varvatos? Zanim padną jakiekolwiek opinie wysłuchajcie krótkiej, acz interesującej historyjki …

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Jakiś czas temu amerykańska firma prężąca swoją nazwę w tytule danego artykułu zdecydowała, że czas nieco odświeżyć paletę tryskających klimatem USA aut oraz zainteresować nią społeczeństwo pełne bogatych ludzi. Udany sojusz z projektantem Johnem Varvatosem miał zaowocować wyjątkową odmianą 300C jedynie na aukcję charytatywną, zatem działanie Chryslera było …, powiedzmy, że czysto „prewencyjne”.

Sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie kiedy owocna współpraca zainteresowała szerszą publiczność i właśnie dlatego, z ogromną chęcią na wyraźny zysk, tytułowy koncern prezentuje we Francji dwie specjalne odmiany 300C: Luxury Edition i Limited Edition (obie rzecz jasna sygnowane imieniem i nazwiskiem zaangażowanego w dane przedsięwzięcie mężczyzny). Na początek skupmy całą uwagę i odkryjmy tajniki wozu okraszonego przydomkiem „luksusowego” …

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Biorąc pod uwagę aparycję zewnętrzną niniejszy Chrysler otrzymał typowe dla amerykańskich krążowników szos (i nie tylko) chromowane wykończenia, potężne, bo 20-calowe aluminiowe felgi (wersja dysponująca napędem AWD ma 19-calowe obręcze), a także kompletnie nowy grill. Zaglądając do środka luksusowego 300C potencjalny klient nie uświadczy ogromnej ilości modyfikacji, jednak te przeprowadzone również sprawiają niezwykle pozytywne wrażenie (w końcu mówimy o dwukolorowej, skórzanej tapicerce lub czarnym odpowiedniku, a także wykończeniach z ręcznie szlifowanego drewna). W porządku – odmiana Luxury, którą notabene zobaczymy jeszcze w tym roku w dealerskich salonach, robi bardzo pozytywne wrażenie, ale spójrzcie na odpowiednik John Varvatos Limited Edition i powiedzcie tak szczerze które auto jest ciekawsze …

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Wspomniana „limitowana” edycja otrzymała mianowicie czarny kolor nadwozia, 20-calowe aluminiowe felgi, LED-owe światła do jazdy dziennej, tytanowe i wykonane z przyciemnianego chromu dodatki „wyścielające” okazały grill, końcówki układu wydechowego i lusterka, a także niesamowicie skalibrowany środek pojazdu tworzący atmosferę iście przepastnego luksusu. Nieco rozkojarzona od natłoku rzadkich materiałów percepcja zarejestruje tutaj bowiem wysokogatunkowe drewno, elementy pokryte fortepianowym lakierem, metalem i tytanowym chromem oraz skórzaną tapicerkę foteli z kontrastowymi, szarymi nićmi. Gdyby tego było mało John Varvatos do spółki z Chryslerem opracowali ręcznie wykańczaną, podgrzewaną kierownicę, a także elementy mocno cieszące, choć dysponujące nieco mniejszą wartością – centralne zegary (łącznie z tym na konsoli środkowej) odznaczające się białym tłem.

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

Chrysler 300C by John Varvatos

John Varvatos

Miało być tylko charytatywnie, a wyszedł poważny interes, na którym Chrysler może zarobić całkiem przyzwoite pieniądze. Odmiana Limited Edition trafi do salonów w pierwszym kwartale 2013 roku i wspólnie z drugim 300C będzie przekonywać klientów, że to godna poważnego biznesmena oferta. Ciekawe tylko jakie sumy zaśpiewa sobie amerykański dealer, bo na „charytatywne” prezenty nie ma raczej co liczyć …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment