Odświeżony Aston Martin DB9 – marketing górą!

22 września 2012

Powoduje szybsze bicie serca, natychmiastowy wzrost ciśnienia oraz idiotyczny grymas twarzy każdego fana motoryzacji. Przyznać należy, że jedynie garstka samochodów umie wzbudzić takie emocje co jest bezapelacyjną zaletą, ale czas każdego urządzenia posiadającego opony, zegary i efekt geniuszu Nicolausa Otto dobiega finalnie końca i taki właśnie los (w 50%) spotkał obecnego Aston Martina DB9. Łzy nie są jednak wskazane, bowiem Anglicy szykują „zupełnie świeże” coupe posiadające cyferkę dziewięć w nazwie i zaprezentują je podczas tegorocznego, francuskiego salonu motoryzacyjnego (Paryż rusza oficjalnie 29 września). Kłopot jedynie w tym czy to rzeczywiście powód do radości …

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Za chwilę moja osoba pewnie spłonie żywcem lub doświadczy uderzenia szalenie ciężkim narzędziem, ale warto się zastanowić nad przytoczoną frazą. Owszem, DB9 jest znakomicie wyglądającym autem, ba – on musi się prezentować fantastycznie, gdyż lwia część społeczeństwa oddała mu duszę i jasno przyrównała do seksownej modelki, tymczasem brytyjski Aston wycofał niedawno model Virage i zaaplikował cały jego design …, tytułowemu DB9.

No może odrobinę przesadziłem, ale zmieniony grill, frontowy i tylny zderzak, klapa bagażnika okraszona wyraźnym spojlerem, a także nowe wloty powietrza sprawiają, że rozróżnienie DB9 FL i modelu Virage graniczy z absurdem lub przynajmniej misją typu „impossible”. Naturalnie cieszy fakt, że opisywane coupe dostało rzekomo znacznie lepsze materiały wykończeniowe, a klient będzie mógł zamawiać odmianę 2+2 lub typowego, dwumiejscowego sportowca (opcjonalnie można tutaj zakupić sportowe fotele oszczędzające nawet 17 kg), jednak wspomniane elementy dysponują marginalnym znaczeniem biorąc pod uwagę, że 75% ludzi krzyknie: „Fajnego masz Virage’a! Pewnie nabyłeś go w zeszłym roku.”

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Działacze Aston Martina zapowiedzieli również kilka ciekawych opcji dodatkowo płatnych np. kamerę cofania (jest standardem w USA), dwa pakiety z włókna węglowego – jeden opracowany z myślą o karoserii, a drugi o wnętrzu czy też podsufitkę wyścieloną skórą oraz niezłe zaawansowanie techniczne wspominanego DB9. Pomijając lepszy układ hamulcowy (tarcze i zaciski Carbon Ceramic Matrix od Brembo ważące 12,5 kg mniej niż dotychczasowy odpowiednik) oraz czwartą generację systemu Adaptive Damping System posiadającego trzy tryby jazdy (Normal, Sport i Track), odświeżone DB9 będzie się mianowicie „chwalić” potężną jednostką V12 generującą 5.9-litra pojemności, a także rącze 517 KM (620 Nm maksymalnego momentu obrotowego).

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Dotychczasowa „ścieżka” jaką były w stanie „zrealizować” końcówki układu wydechowego brzmiała niczym rozjuszony zwierz ubrany w eleganckie palto, ale teraz będzie zapewne jeszcze lepiej i to wszystko zostanie owiane sprintem do 100 km/h w 4,6 sekundy i prędkością maksymalną rzędu 295 km/h (co interesujące niższą o 5 km/h). Brytyjczycy absolutnie nie żartują …

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 po liftingu

Aston Martin DB9 FL powinien wzbudzać zachwyty, szargać ludzkimi emocjami oraz burzyć partnerskie związki, tymczasem angielskie coupe owiane pewną dozą wątpliwości jest bardziej kontrowersyjne niż można było przypuszczać. Fakt, wygląda świetnie i dysponuje bogatszą ofertą, ale szalone podobieństwo do „historycznego” już Virage’a budzi niesmak, gdyż siłą rzeczy obcujemy z czymś co „wczoraj” odeszło na motoryzacyjną emeryturę. DB9 jest zatem swoistą ofiarą marketingu brytyjskiej firmy, który dał ludziom chwilę radości ciekawym Virage’em, a następnie zabrał całą falę pozytywnych odczuć. Miejmy nadzieję, że tytułowego Aston Martina czeka zupełnie inny los …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment