Liczny napływ koreańskich samochodów do Europy zaczął mocno niepokoić Francuzów, a dokładniej motoryzacyjnych gigantów jak Citroën, Peugeot i Renault. Sprzedaż aut przytoczonych marek drastycznie spadła w ostatnim czasie, natomiast Francja wystosowała odpowiedni wniosek do Unii Europejskiej, by Koreańczycy dokładnie informowali ile oraz jakiego rodzaju pojazdy chcą wysyłać na Stary Kontynent. W lipcu zeszłego roku został co prawda uchwalony traktat o wolnym handlu między UE a Koreą Południową, jednak zawierał on klauzulę, że opłaty przewozowe będą mogły być z powrotem respektowane jeśli europejski rynek znajdzie się pod presją tego drugiego. Koreańczycy jednak się bronią – Hyundai twierdzi, że prawie 70% samochodów jakie sprzedano w pierwszej połowie bieżącego roku pochodzi właśnie z Europy (Hyundai ma fabrykę w Czechach i Turcji, zaś KIA na Słowacji), dlatego pretensje Francuzów są nieuzasadnione. Czyżby Stary Kontynent miał problemy z popytem na koreańskie samochody?
