Już słyszę pełne wymuszonego entuzjazmu głosy: „Znowu MX-5?!” Owszem, azjatycka firma po raz kolejny zdecydowała się odkopać legendę wybitnego (dla niektórych) roadstera, jednak nie chodzi tym razem o zwieńczoną interesującym kolorem wersję dla fanatyków, a pełnoprawny lifting. Minęły kolejne trzy lata od zmian wprowadzonych w 2009 roku, dlatego Mazda proponuje jeszcze bardziej hardcorowy i bezpieczniejszy środek „lansiarskiego” transportu. Oto i on …
|
|
|
|
Jeden z najpopularniejszych samochodów bez dachu otrzymał w pierwszej kolejności śladowy retusz atrakcyjnej „buzi”, choć oczywiście nie tylko. MX-5 Anno Domini 2012 legitymuje się więc nowym, frontowym zderzakiem, delikatnie obniżoną masą całej konstrukcji (producent nie chwali się dokładnymi liczbami), a także uzupełnionym o nową barwę karoserii (Dolphin Gray Mica) cennikiem.
Ponadto tytułowy bohater otrzymał zupełnie nowy kolor tapicerki i szereg, mniejszych lub większych, poprawek technicznych. Zdolni (co już kilkukrotnie nam udowodnili) inżynierowie Mazdy, by dać gwarancję jeszcze większej frajdy z prowadzenia swojego dzieła, postanowili zmienić charakterystykę pedałów gazu i hamulca co jest koronnym dowodem na to, że ludzie opisywanej marki idealnie trafiają w gusta wybrednego klienta.
|
|
|
|
Hitem danego liftingu nie jest mimo wszystko bezpośrednia „osobowość” roadstera czy zmienione kształty, a system Active Bonnet chroniący przechodniów w razie ewentualnej kolizji (identycznie jak w Volvo V40 spod unoszącej się maski „wyskakuje” poduszka powietrzna).
Niespełnione marzenie wielu fanów czterech kółek zaliczyło drugi lifting, pytanie tylko – czy udany? Oglądając zdjęcia niniejszego roadstera, lustrując jego faktyczne możliwości i wspominając doświadczenia z obecnym modelem śmiało możemy powiedzieć, że „TAK”. Szkoda tylko jednej rzeczy – opisywana Mazda doświadczyła tych wszystkich elementów na japońskim rynku, gdzie kosztuje obecnie ponad 2 miliony jenów. Na europejskie, poliftingowe egzemplarze musimy jeszcze zaczekać, ale nie zmienia to faktu, że MX-5 wciąż jest takim azjatyckim spełnieniem dziecięcych pragnień …