Europejskie wojaże: Jak poruszać się po drogach Francji

Flaga Francji

Bienvenue France! – tak mieszkańcy znad Sekwany określiliby niniejszy odcinek europejskich wojaży. Jedziemy moi drodzy na ziemię „trójkolorowych” czyli ojczyznę światowej sztuki, wybitnych malarzy i namiętnego seksu, który z powodzeniem dopełnia grę buzujących uczuć. Zabierajcie modne ciuchy, romantyczną połówkę Waszego życia i ruszamy do sąsiadów uporządkowanych Niemiec. Witaj Francjo!

Zanim przekroczymy granicę tzw. „żabojadów” (swoją drogą kreatywność ludzi nie ma czasami ograniczeń) wyposażmy auto w potrzebną apteczkę, komplet żarówek, zabezpieczenie antywłamaniowe i odblaskową kamizelkę, gdyż opuszczenie samochodu w terenie niezabudowanym motywuje jej użycie, a dokładniej robią to przepisy. Oprócz wymienionych elementów zapamiętajcie również notorycznie sygnalizowaną, minimalną głębokość bieżnika 1,6 mm. W innym przypadku urlop rozpocznie się od niekoniecznie miłej dysputy z jegomościem w uniformie.

Prędkość – bardzo lubiany fragment tekstu, który na omawianym terytorium wygląda całkiem dobrze. Naturalnie jakiekolwiek zabudowania będą motywować tylko 50 km/h, ale inne drogi rozpieszczą już kierowcę 90-tką, prędkością 110 km/h na „ekspresówkach” czy liczbą 130 odnoszącą się do wszelkich autostrad. Źle zatem Francuzi nie mają, choć jakby to powiedziała osobistość z bagietką w ręku – „II n’y a plus rien á aller mal” – „To nic złego jechać więcej”. Owszem, dysponujemy raczej samochodami, które potrafią ujawnić agresję, tylko naruszenie zakazów

Miejcie również na uwadze obowiązek korzystania z głośnomówiącej funkcji w czasie „pogaduszek” (35 euro mandatu), wożenia poniżej 10 lat rozwrzeszczanych dzieci w specjalnych fotelikach (22 – 35 euro), respektowania znaku „STOP” (135 euro i nawet odebranie prawa jazdy do 3 lat) czy używania pasów bezpieczeństwa (także 135 euro). Szczerze mówiąc alkohol również jest złym doradcą na trasach, nie mogłem się powstrzymać – „żabojadów”. Twardy limit wynosi 0,05 – 0,08% czyli korzystniej jak u nas, ale mandaty i nie tylko stanowią rzeczywistą zmorę podwójnie doładowanego kierowcy. Wymieniona bariera to jeszcze 135 euro oraz strata „prawka” na maksymalnie 3 lata, jednak tankowanie przekraczające zaczarowane 0,08% odwdzięczy się: karą 4500 euro, brakiem uprawnień 3 – 5 lat, więzieniem do 2 lat i zarekwirowaniem pojazdu. Nie ma żartów, tak samo jak z obowiązkiem 24-godzinnego używania świateł.

Możecie unikać przepisów i zostawiać samochód gdzie dusza będzie chciała, ale odliczcie monstrualne wartości kar. Francuska policja nakładając identyczny mandat zwiększy jego wymiar o 100% (to nie jest kiepski żart), a do tego sokolim okiem będzie „lustrować” bezpieczne parkowanie (uważajcie na różne strefy, zakazy i charakterystyczne obszary). Trochę ciężkich w respektowaniu przepisów się uzbierało, ale zwrócenie uwagi na głupi znak lub wymalowany pas może się czasem okazać bezcenne. Zamontujcie oczy dookoła głowy i ruszajcie na udane wojaże po europejskiej Francji. Bon Appétit! – a nie, przepraszam – Tout le meiller (wszystkiego dobrego)!

Patryk Rudnicki

Leave A Comment