Isuzu D-MAX 2012 – ciekawa nuda

19 kwietnia 2012

Koreański pickup uwydatniający swoją nazwę w tytule artykułu, umówmy się, nie porywa jakimiś wyszukanymi liniami, które atrakcyjnością formy mogłyby umilić ciężki dzień. Sporych rozmiarów D-MAX posiada jednak inne zalety np. to sprawdzony wół dzielnie radzący sobie na budowie, kosztuje …, w miarę rozsądne pieniądze, a zwłaszcza jest dopracowaną na rynku konstrukcją. Isuzu wypuszcza teraz drugą generację swojego modelu i nawet klockowata aparycja przestała stanowić jakiś duży kłopot …


Isuzu D-MAX 2012

Isuzu D-MAX 2012

Isuzu D-MAX 2012

Isuzu D-MAX 2012

Zaokrąglone linie frontu nieznacznie ukryły prawdziwy charakter masywnego pickupa. Ciekawie wystylizowane reflektory, swoją drogą umieszczone dosyć wysoko, świetnie nadają temu praktycznemu bądź co bądź autu dynamiki. Warto jeszcze zwrócić uwagę na spory grill podkreślający tą kilkuprocentową zadziorność napisem „ISUZU”. Cała reszta to już klasyczny samochód użytkowy mający dzielnie wypełniać powierzoną mu funkcję.

Koreańczycy niezwykle oszczędnie dawkują informacje, które bezpośrednio dotyczą przedziału „ludzkiego”. Właściwie marka nabąknęła jedynie, że środek otrzymał lepszej jakości plastiki, a najuboższa odmiana będzie posiadać m.in. światła do jazdy dziennej, klimatyzację czy elektryczne szyby …, i tyle.

Hojniej obdarowano nas za to wiedzą dotyczącą jednostek napędowych …, znaczy jednostki. D-MAX póki co będzie wyposażony w 2.5-litrowy, podwójnie doładowany silnik na ropę, oddający użytek ze 163 KM i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Współpracujący z 6-biegowym manualem lub 5-stopniowym automatem motor, przekazuje całą siłę (dzięki systemowi shift-on-the-fly) na frontowe lub wszystkie cztery koła (regulacja do 97 km/h).

Przewiezie maksymalnie 1 tonę, uciągnie o dwie więcej, charakteryzuje się dynamiczną aparycją (po części) i wciąż niesłabnącą opinią konia pociągowego. Czy takie głosy umożliwią świeżemu D-MAX-owi odnieść rynkowy sukces? Weryfikacji dokona oczywiście nieomylna klientela, jednak ludzkie zmysły mówią, że to wciąż nuda za minimum 14 499 funtów (UK), ale tym razem opakowana szczyptą wyśrubowanej ciekawości …

Patryk Rudnicki

1 Comments

Leave A Comment