„Drodzy mieszkańcy. Zbliża się huczne święto naszego wspaniałego miasta, dlatego to wydarzenie chciałbym jakoś uczcić. Przez kilka ostatnich tygodni gromadziłem wspólnie z zarządem różne propozycje inicjatyw, ale jedna zapadła nam szczególnie w pamięć. Zdecydowaliśmy się na renowację starej katedry, która stanowi wizytówkę tego miejsca i przyciąga licznych turystów.” Naprawdę zacna idea. Zastanówmy się jednak czy Rolls-Royce Phantom, który przeszedł właśnie swój pierwszy facelifting, ma coś wspólnego z kilkunastoletnim budynkiem? Postaram się udowodnić, że jak najbardziej tak.
 |
 |
 |
 |
Po pierwsze – masywna sylwetka. Tytułowa limuzyna została co prawda delikatnie odświeżona, ale jej aparycja w dalszym ciągu przypomina ogromną budowlę z szykownym wejściem od frontu. Delikatnie zmodernizowany przedni i tylny zderzak oraz cienkie paski świetlne zamiast charakterystycznych okrągłych lamp stanowią gustowne dodatki opisywanego „Brytyjczyka”.
Ponadto angielski koncern zdecydował się na zastosowanie w pełni diodowych reflektorów, by każdy zainteresowany mógł dojrzeć jego dzieło nawet z daleka. Całość trudno nazwać bezpłciowym klockiem, gdyż Rolls taki ma właśnie posiadać charakter.
 |
 |
 |
 |
Środek zaprezentowanego w Genewie bohatera to niczym nieskrępowana oaza luksusu, w której poczujemy się jak szanowany biznesmen. Co prawda skórzana tapicerka, drewniane inkrustacje czy też przepastna kanapa nie oddadzą charakteru wnętrza starej katedry, ale świadomość przebywania w otoczeniu tradycji jest już taka sama. Phantom po liftingu (wersja zwykła, coupe i cabrio) otrzymał nowy system nawigacji satelitarnej z topograficznymi mapami krajobrazu w technologii 3D, 8,8-calowy wyświetlacz, a także ulepszony system kamer wokół auta. Ponadto kierowca ma możliwość dokładnego zaplanowania swojej trasy oraz podejrzenia ciekawych miejsc na drodze.
 |
 |
 |
 |
Istnieje powszechna opinia, że kilkunastoletnie budynki posiadają swoją niepowtarzalną duszę. Czy opisywany Rolls-Royce również ją ma? Wystarczy rzucić okiem na stronę techniczną wozu i wszystko będzie jasne. Inżynierowie brytyjskiego koncernu zaaplikowali „salonce” na kołach nowy 8-biegowy automat z tylnym dyferencjałem, który w duecie z mocnym silnikiem V12 ma zagwarantować o 10% niższe zużycie paliwa i mniejszą emisję dwutlenku węgla do atmosfery (347 g/km).
Samochód nie jest wycinkiem architektonicznej części miasta. Zdaję sobie sprawę, że to niezaprzeczalny fakt, który użyty na co dzień kategorycznie odrzuci sens niniejszej wizji Phantoma. Spójrzcie jednak na niego trochę inaczej, potraktujcie jak dostojny kawałek cegły dumnie prężący swoją bogatą historię, a dostrzeżecie w nim iskrę niezaprzeczalnej wyjątkowości. Na tym właśnie polega fenomen „Anglika”, który odświeżony wyrusza na kolejną batalię po wpisy doświadczeń życiowych.
