Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8

14 grudnia 2011

Jak to mówią – rodziny się nie wybiera, ale biorąc pod uwagę swoje arystokratyczne pochodzenie nie ma tak naprawdę na co narzekać. W teorii takie zdanie brzmi doskonale i wiedzą o tym bardzo dobrze inżynierowie Bentleya, którzy myślę zdają sobie sprawę z wysoko postawionych wymagań klientów oraz oczekiwań wobec brytyjskich produktów tej luksusowej marki. Co zatem powiedzieć o nowym silniku V8 pod maską Continentala GT i GTC?

Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8 Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8 Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8 Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8

Do tej pory nobliwe coupe było znane z potężnej jednostki W12, która sprawnie napędzała tego drogiego i wbrew pozorom ciężkiego „kolosa”. Koncern jednak postanowił uzupełnić ofertę o ośmiocylindrowy motor legitymujący się pojemnością 4 litrów, ogromną mocą 507 KM i momentem obrotowym rzędu 660 Nm.

Co ciekawe wspomniana pozycja w cenniku została wyposażona w system odłączający połowę cylindrów w momencie gdy kierowca nie korzysta z całego potencjału drzemiącego w silniku, dzięki czemu emisja dwutlenku węgla ma być mniejsza nawet o 40% niż w W12. Ukłon w stronę środowiska wcale jednak nie oznacza w tym przypadku słabych osiągów.

Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8 Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8 Bentley Continental GT z nowym silnikiem V8  

Prezentowany Bentley rozpędza się do pierwszej setki w mniej niż 5 sekund i pojedzie maksymalnie 290 km/h. Producent deklaruje ponadto montaż nowej 8-stopniowej skrzyni automatycznej oraz przejechanie na jednym tankowaniu nawet 800 kilometrów co jest naprawdę przyzwoitym wynikiem.

Tytułowego bohatera z nowym „nabytkiem” zobaczymy oficjalnie po raz pierwszy na salonie samochodowym w Detroit w przyszłym roku, ale w rzeczywistości nie to jest najważniejsze. Biorąc pod uwagę takie marki jak Bentley czy też Rolls-Royce, oczekujemy od nich każdego elementu wykonanego z najwyższą dbałością o detale, ogromnego silnika nie uznającego jakichkolwiek kompromisów oraz powiewu tego brytyjskiego charakteru. Mam wrażenie, że bohaterowi niniejszego artykułu czegoś brakuje, a reprezentowana przez niego nobliwość powoli zaczyna się zatracać w pogoni za ochroną środowiska. Tak wyjątkowy koncern nie potrzebuje przecież błahych słupków i wykresów sprzedaży ani dążenia do bycia „zielonym” – wystarczy „salonowy” klimat wzbogacony nutą smaku popołudniowej herbaty na przedmieściach Londynu i sukces będzie murowany.

źródło: wł / Patryk Rudnicki

Leave A Comment