Z czym kojarzy Wam się marka Smart? Kiedy większość ludzi słyszy tą nazwę, to do głowy przychodzi im malutkie miejskie wozidełko, które jest praktycznie pozbawione bagażnika i ciężko do niego komukolwiek wsiąść.
 |
 |
 |
 |
Wydawać by się mogło, że skoro samochodzik nie grzeszy wielkością ani przestrzenią to jest tani. Niestety nie w przypadku aut spod znaku Smarta. Nawet najmniejszy w gamie, wspomniany Fortwo potrafi być stosunkowo drogi i trzeba się do tego niestety przyzwyczaić. Stoisko producenta we Frankfurcie nie będzie jednak puste, bo Niemcy zapowiedzieli concept o nazwie Forvision.
 |
 |
 |
 |
Forvision to kolejna zapowiedź nowego Fortwo. Mówię kolejna, ponieważ w marcu na salonie samochodowym w Genewie Smart pokazał pierwszą wizję, która nosiła nazwę Forspeed i była pozbawiona dachu.
Koncern twierdzi, że prezentowany pojazd ma wskazywać kierunek designerski oraz technologiczny, którymi to będą w przyszłości podążać pozostałe wozy tej marki. Trzeba przyznać, że Forvision wygląda ciekawie. Malutkie nadwozie pokryto biało-złotym lakierem, a na drzwiach dostrzec można wręcz ogromną liczbę przetłoczeń.
 |
 |
 |
 |
Tytułowy bohater został wykonany z dbałością o najmniejsze szczegóły, a dużo uwagi poświęcono masie samego pojazdu. Felgi zostały wykonane z plastiku zamiast z aluminium, co pozwoliło zaoszczędzić w sumie 12 kg. Oprócz tego do wykończenia przedziału pasażerskiego oraz budowy ciekawie wystylizowanych drzwi użyto włókna węglowego, które zmniejszyło masę pojazdu o jakieś 30% w stosunku do konstrukcji aluminiowej – wszystko dzięki kooperacji z firmą BASF
Opisywany concept napędzany jest przez umieszczone na dachu baterie słoneczne. Producent także podaje, że niemiecki Smart ma napęd na tylną oś, który został opracowany przy współpracy z koncernem PSA i być może trafi w przyszłości do nowego Renault Twingo.
Czy prezentowany wóz jest ostateczną wizją nowego Fortwo? Niewykluczone, bo koncern wspomina, że produkcyjną wersję powinniśmy zobaczyć już w przyszłym roku. Jak będzie naprawdę – przekonamy się wkrótce.
źródło: wł / Patryk Rudnicki
